Krótkie recenzje gier 1 (Krótkie recki)

 


Witajcie wszyscy moi wspaniali czytelnicy! Czasem pisząc te wszystkie recenzje zastanawiam się nad tym jakie gry da się zrecenzować, czasem po prostu ogrywając jakiś tytuł nie jestem w stanie wyobrazić sobie recenzji którą mógłbym napisać na dany temat, bądź to co przychodzi mi do głowy napisałem już wcześniej, a zatem wymyśliłem pewien format krótkich szybkich recenzji w których zamieszczę kilka gier i nazwę go uwaga uwaga... Krótkie recki! Tak jak napisałem w tytule oraz na obrazku który widzicie, a więc nie przedłużając zapnijcie pasy ponieważ oto przed wami 4 szybkie recenzje.


NOTHING TO SAY


Nothing to say to gra autorstwa rose11 oraz celia14 na gamejam Ludum Dare 45 która jest określana jako nieoficjalny sequel gry Nod, lecz tej nie udało mi się ograć ponieważ potrzeba do niej flasha [*].
W grze wcielamy się w postać która siedzi na randce z uroczą dziewczyną lecz jesteśmy tak zestresowani że nie jesteśmy w stanie wydusić z siebie ani słowa, w tym musi nam pomóc niewidzialna ręka gracza czyli w sumie my sami wybierając odpowiedzi jakie nasza postać ma powiedzieć, niestety jednak na początku mamy dostęp tylko do kilku literek więc i zasób słów oraz zdań mamy ograniczony więc randka nie idzie po naszej myśli, możemy zatem zacząć od nowa zdobywając kolejne literki i otwierając sobie drogę do nowych słów znalezionych w encyklopedii wreszcie wygrać serce naszej wybranki. Brak mi w tym jednak jakiejś większej potrzeby udziału gracza, literki zdobywamy z każdym kolejnym podejściem do rozmowy więc i nie trzeba się zbytnio skupiać na tym co tam tak naprawdę jest napisane, bezsensowne klikanie w każdy z przycisków da dokładnie ten sam efekty czyli w końcu wybierzemy takie opcje dialogowe po uzyskaniu wszystkich literek że na pewno wygramy.
Grze przez to brakuje większego polotu i można ją skończyć w około 10 minut.

Ocena: 5/10
Link do gry: Nothing To Say

Push the square


Gry idle, kiedyś nazywane clickerami, to fenomen który z gier przeglądarkowych wkradł się na komórki i tam zatriumfował jak mało który gatunek growy jaki znany jest ludzkości, ale dobrze że nie wszystko tam trafia i że nie wszystkie te gry są płatne jak wspaniały Cookie Clicker i chociaż do tego tytułu mu daleko to jak najbardziej można zainteresować się na pewną chwilę grą Push the square.
PTS to gra stworzona przez Raula Morelo Tamayo i o tym tytule tak ciężko napisać by było recenzje że nawet sobie nie wyobrażacie, krótka, z nijaką grafiką i brakiem muzyki do pewnego momentu, ale tym czym gra zaskarbiła sobie moje zainteresowanie były żarty umieszczone na ekranie ulepszeń które możemy dodać do swojego kręcącego się kwadrata, znaczy do ludzi nim kręcącym i do ludzi którzy z jakiegoś powodu weszli nam do domu i chcą na to patrzeć i za to płacić. Sarkazm który aż bije po oczach z tego pomysłu jest niewyobrażalny jak na długość jaką otrzymujemy a jest ona naprawdę niska, około 5-10 minut a jak na grę idle jest to naprawdę słaby wynik, kiedy te powinny wciągać nas w co kilkugodzinne posiedzenia przed ekranem ulepszeń i dodawania nowych umiejętności do tego co tam klikamy tak tutaj chodzi o historię jaka jest przedstawiana właśnie w formie krótkich podpisów pod każdym z ulepszeń, temu jak najbardziej polecam dać szansę a może i wy uśmiechniecie się z raz albo dwa.

Ocena: 7/10
Link do gry: Push the Square

Grey-box Testing

Grey-box Testing stworzony przez Sama Hogana niczym portal próbuje być pierwszoosobową grą logiczną z własnym rodzajem twistu, tutaj jest to wykorzystanie bugów growych do formy rozwiązywaczy zagadek, możliwość przechodzenia przez ściany, stawanie na klocku aby zacząć lewitować czy włączanie escape i dalsza możliwość chodzenia chociaż świat dookoła staje w miejscu, znaczy czasem staje bo jest to strasznie niekonsekwenta gra w której zasady zmieniają się czasem jak chcą albo ma tak duże problemy oprócz tych które zostały wprowadzone celowo że samemu zastanawiałem się czy zagadka którą dostałem i przeszedłem była przeze mnie rozwiązana wraz z intencją twórcy czy też jakiś inny rodzaj błędu wkradł się tutaj i pozwolił mi na zepsucie wszystkiego co istnieje dookoła. Gra próbuje udawać Portala nie tylko w formie narracji wizualnej ale i akustycznej ponieważ znikąd przemawia do nas tajemniczy głos którego nie dane mi było usłyszeć do końca ze względu na to jak krótkie są tutaj zagadki, przez co nawet przez przypadek rozwiązując dany pokój wyłączałem do co mówił do mnie narrator i musiałem iść dalej w niewiedzy jaką była pewnie interesująca część narracji tego przedziwnego świata.

Ocena: 6/10

Link do gry: Grey-box Testing

10 Minutes Till Dawn


10 Minutes Till Dawn to gra twórcy bądź grupy twórców o nazwie flanne w której to wcielamy się w jezdną z wielu postaci i strzelając do nieskończonej hordy przeciwników próbujemy przetrwać jak sama nazwa wskazuje 10 minut aż do wschodu słońca, grafika wygląda prześlicznie, ilość różnych modyfikacji naszych broni oraz postaci jest naprawdę spora i muzyka potrafi wpaść w ucho jednak nie łatwo będzie się na niej skupić przez następujące po sobie nawałnice nowych potworów do ukatrupienia, brzmi to świetnie ale nie chciałem jej recenzować ze względu na ogromne podobieństwo do pewnej innej gry którą już tutaj recenzowałem a dokładnie Vampire Survivors, jest jednak jedna bardzo ważna różnica obu tych tytułów który kompletnie zmienia model rozgrywki w 10MTD a dokładnie to możliwość samodzielnego strzelania, przez to sposób poruszania się naszym bohaterem wygląda kompletnie inaczej i skupiamy się sami na zupełnie innych aspektach rozgrywki niż było to pokazane w VS, jedyny problem jaki mam z tą grą jest taka że wybrana przez twórcę bądź twórców paleta barw jest strasznie nieintuicyjna i potrafi bardzo łatwo zmylić grającego, już kilka razy sam złapałem się na tym że nie widząc wroga po prostu na niego wbiegałem patrząc w skupieniu na cały ekran próbując ogarnąć ile z elementów tam się znajdujących to pusta przestrzeń, drzewo, mój pocisk, ja sam czy właśnie przeciwnik. Jeżeli zatem spodobało wam się Vampire Survivors to i tej grze dajcie szanse na to aby was miło zaskoczyła.

Ocena: 9/10

Link do gry: 10 Minutes Till Dawn

I to by było na tyle w pierwszym odcinku z cyklu Krótkich Recek, mam nadzieję że taki format wam się podoba i dziękuję wszystkim tym którzy chcą czytać te wszystkie moje dyrdymały. Do następnego!


Komentarze

Popularne posty