Cube Escape Collection - Recenzja

Dawno dawno temu interesowały mnie gry na komórki, w czasach kiedy to swoje chwile świetności triumfowały takie gry jak Magnetic Joe, Prince Of Persia: Piaski Czasu czy po prostu całe studio GameLoft. Dzisiaj jednak nie jest tak kolorowo, market telefoniczny zalany został taką ilością bylejakości i setnych tych samych gier o bieganiu przed siebie i nie trafianiu w znaczki "+Cholera wie ile" że odpuściłem sobie i uznałem że na tym małym kawałku technologii po prostu nie ma w co grać...
Aż tu nagle rozbudzony potrzebą spróbowania wreszcie znaleźć jakiejkolwiek gry wartej w ogóle czyjejś uwagi trafiłem na skromną kolekcję gier point and click o tajemniczym tytule Cube Escape. Od razu upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu bo chciałem się wreszcie wciągnąć w jakiegoś P&C i chyba się to tutaj udało.



W Cube Escape Collection otrzymujemy możliwość zagrania w kolekcję 9 krótkich historii od studia Rusty Lake a jest to tylko pewna część większej całości którą można poznać grając w pozostałe ich gry, trochę podobnie jak w grach Mateusza Skutnika (Submachine, Daymare Town, Slice Of Sea).
W grze wcielamy się w nieznaną nam postać którą próbujemy rozwikłać zagadki przygotowane na nas przez nie wiadomo kogo i próbujemy się wydostać z każdego z pomieszczeń za pomocą tajemniczych tytułowych kostek, efekt zamknięcia oraz grozy potęguje sposób w jaki gra jest przedstawiona ponieważ wszystko wygląda tak jakbyśmy zawsze patrzyli z oczu bohatera co czasami jest wykorzystywane w różnej formie jumpscare'ów napędzanych wcześniej przygotowywanym napięciem. Gra w ogóle wszystko odkrywa przed nami w bardzo okrojony sposób, z każdą częścią powoli dowiadujemy się coraz więcej o nas samych, o innych postaciach w tymże świecie i jakie cele im sprzyjają lub sprzyjały w tym co robiły.


Grafika jest naprawdę prześliczna, każda część serii jest narysowana w pełni przez autorów gry co potęguje efekt całej niedorzeczności jaką możemy zobaczyć na ekranie, wystarczy tylko bliżej przyjrzeć się niektórym obiektom aby dostrzec jak wiele kunsztu i wysiłku zostało wsadzone w te kilkanaście tak naprawdę minut jakie potrzeba nam do przejścia niektórych części. A no właśnie, kilkanaście minut do niektórych, jak mamy gdzieś obok siebie przygotowane solucje ponieważ jak wiele osób wie gry typu spójrz i kliknij są często kompletnie nielogicznym zlepkiem pomysłów które jakimś cudem pasowały komuś do fabuły i tutaj jest to spotęgowane w każdy możliwy sposób, od uszu w które wchodzimy aby odkryć nowe pomieszczenia, po wyrastające ręce z doniczek które dadzą nam jakiś potrzebny nam przedmiot, cieszę się że mogę to tutaj napisać bo w żaden sposób nie brzmi to jak spoilery tylko jak stek bzdur który nie dość że w grze się znajduje to do niej pasuje idealnie i czuć to z każdym kolejnym "epizodem" który ogrywamy.


Oprawa dźwiękowa w grze również stoi na wysokim poziomie, choć dźwięków nie jest dużo wchodzą w nas często bardzo głęboko sprawiając że możemy odczuć się bardzo nieswojo patrząc na obrazy które gra nam prezentuje. Oprócz wielu niepokojących dźwięków które są nam prezentowane gra posiada naprawdę przyjemnie skomponowaną muzykę, od prostych ambientowych brzmień po urocze jazzowe kawałki które przyjemnie przygrywają nam w czasie ogarniania wielu przedziwnych zagadek jakie są w nas rzucane. Najlepiej jednak ograć to wszystko w słuchawkach ponieważ na głośniczku telefonu nie robi to takiego wrażenia.

Podsumowując Cube Escape Collection to seria którą można polecić każdemu fanowi i horrorów i gier w pokazywanie palcem na milion obiektów aby zapałka wreszcie coś podpaliła lub jakiś klucz gdzieś zadziałał, a także i fanatyków ARG bo pewnie historia tutaj zawarta ma wiele tajemnic do odkrycia nawet i poza nią samą.

Grę możecie kupić tutaj: Cube Escape Collection, albo pobrać ją za darmo na telefony z Android lub iOS.

Ocena: 7.5/10

Plusy:
+ Grafika
+ Historia
+ Oprawa dźwiękowa
+ Zagadki, ale tylko niektóre

Minusy:
- Niezrozumiałe Zagadki, ale też tylko niektóre

Komentarze

Popularne posty